

Operatorzy ukraińskich Sił Operacji Specjalnych z jednostka Balista opublikowali dzisiaj (16 maja) film, który ma przedstawiać przebieg zestrzelenia rosyjskiego śmigłowca uderzeniowego Ka-52 za pomocą drona FPV.
Przebieg akcji został opisany na profilu jednostki w bardzo skrótowy sposób:
Śmigłowiec Ka-52 „Aligator” próbował przeprowadzić „patrol bojowy” nad ukraińskimi pozycjami. Ale nie wziął pod uwagę najważniejszego – że na niebie czekała już grupa bezzałogowych statków powietrznych Bombus. Precyzyjna praca, chłodna kalkulacja i kolejny minus we flocie okupantów. Pracujmy dalej!
Z kontekstu wynika więc, że była to zasadzka ponieważ w powietrzu na przyszłą ofiarę czekało już kilka przechwytujących dronów FPV. Film pokazuje obraz z kamery pokładowej jednego z tych aparatów, który zaatakował śmigłowiec z przewyższenia – nurkowanie pozwoliło mu nabrać większej prędkości i dopędzić dość szybki śmigłowiec. Obraz się urywa tuż przed uderzeniem w bok maszyny, co było prawdopodobnie spowodowane spracowaniem zapalnika zbliżeniowego, w które coraz częściej wyposaża się drony przechwytujące.
Nie ma jednak całkowitej pewności w kwestii dalszych losów śmigłowca, aczkolwiek przy tak bliskiej eksplozji głowicy drona rosyjska maszyna powinna odnieść dość poważne uszkodzenia. Być może w przyszłości pojawią się kolejne dowody ukraińskiego sukcesu, np. w postaci zdjęć wraku lub nekrologów załogi.
Strona ukraińska uznaje go jednak za zestrzelony lub przynajmniej wyeliminowany z walki na dłuższy okres z powodu uszkodzeń. W opublikowanej 15 maja informacji Sztabu Generalnego SZU ze strat zadanych przeciwnikowi poprzedniego dnia odnotowano utratę przez wojsk rosyjskie jednego śmigłowca nieustalonego typu. Można domniemywać, że chodzi o opisaną wyżej sytuację.