• Niedziela, 28 kwietnia 2024
X

Ukraina uderzyła na lotniska w Berdiańsku i Ługańsku

Siły Operacji Specjalnych Sił Zbrojnych Ukrainy w nocy z 16 na 17 października przeprowadziły operację “Ważka”, w ramach której za pomocą nowodostarczonych pocisków ATACMS z amunicją kasetową dokonano wyjątkowo udanych ataków na lotniska w Berdiańsku i Ługańsku.

Oddziały specjalne SZU otrzymały informację o wykorzystaniu przez nieprzyjaciela lotnisk w czasowo okupowanym Berdiańsku i Ługańsku, a także o obecności w tych miejscach znacznej ilości statków powietrznych oraz sprzętu specjalnego i składów amunicji. Na lotniskach zgromadzono między innymi 30  śmigłowców Ka-52 i Mi-8, a także kilka śmigłowców Mi-28 i maszyn rodziny Mi-24/Mi-35M. Imponująca była także obrona lotniska, która składała się z kilku systemów artyleryjsko-rakietowych Pancyr-S1 i S2 oraz wyrzutni rakietowych Buk-M3.

Rosyjskie śmigłowce szturmowe Mi-28 i Ka-52 na jednym z lotnisk polowych.

Podane przez wywiad informacje zostały zweryfikowane i potwierdzone. Współrzędne i niezbędne dane zostały przekazane jednostkom SZU, które przeprowadziły nocne uderzenie. Nie podano jednak jakich środków użyto do zaatakowania lotnisk. Według ogłoszonych po ataku danych strony ukraińskiej w Berdiańsku i Ługańsku zniszczono:

● dziewięć śmigłowców różnych typów,

● sprzęt specjalny, który znajdował się na lotniskach,

● system obrony powietrznej Pancyr-S2 wraz z załogą,

● magazyn amunicji,

Rosyjski system obrony powietrznej bardzo krótkiego zasięgu Pancyr-S2 podczas prowadzenia ognia w trakcie obywających się w Serbii ćwiczeń “Słowiańska Tarcza 2019”.

Skład amunicji w Berdiańsku eksplodował przed godziną 4 rano. Wybuchy w Ługańsku trwały do godziny 11:00. Ponadto uszkodzono pasy startowe i stanowiska postojowe. Ukraińskie dowództwo ocenia, że straty rosyjskiego personelu wojskowego wynoszą kilkudziesięciu zabitych i rannych. Spod gruzów nadal wydobywane są ciała. Na poniższym filmie przedstawiającym pożary na lotnisku w Berdiańsku zwraca fakt, że rosyjskie śmigłowce stały na odkrytej przestrzeni i nie były ukryte za obwałowaniami, co niewątpliwie naraziło je na porażenie za pomocą subamunicji kasetowej. Rosyjscy żołnierze  komentujący na filmie obserwowane eksplozje  mówią o zniszczeniu 4-5 śmigłowców, które określają jako Kamowy. Z kolei ogłoszone 18 października oficjalne ukraińskie podsumowanie strat przeciwnika za poprzedni dzień wymienia sześć zniszczonych śmigłowców. Opublikowane zdjęcie satelitarne przedstawia pięć wypalonych wraków w obszarze na którym wcześniej rozlokowane były śmigłowce Ka-52.


Skuteczność ataku potwierdzili na swoich telegramowych kanałach dwaj wiodący rosyjscy blogerzy związani z lotnictwem wojskowym. Obaj podali, że sukces był możliwy dzięki użyciu przez Siły Zbrojne Ukrainy pocisków ATACMS z amunicją kasetową. Są one wystrzeliwane z wyrzutni artylerii rakietowej M270 dostarczanych przez kraje europejskie lub M142 HIMARS dostarczanych przez Stany Zjednoczone, które dotąd były używane z mniejszymi pociskami GMLRS o zasięgu do 80 km. Był to debiut bojowy tego długo wyczekiwanego przez stronę ukraińską uzbrojenia (Ukrainie przekazano wersję o zasięgu 165 km), co umożliwia precyzyjne ataki na wiele nieosiągalnych dotychczas obiektów.

Według dziennika “The Wall Street Journal” zgodę na użycie pocisków ATACMS prezydent Joe Biden wydał w ubiegły piątek. Atak na Berdiańsk za pomocą takiego uzbrojenia potwierdzają opublikowane zdjęcia niewybuchów subamunicji kasetowej M74. Rosyjskie źródła utrzymują ponadto, że do ataku użyto również wystrzeliwanych z ziemi bomb szybujących GLSDB, także odpalanych z wyrzutni M270 lub M142.

Bloger “Helicopterpilot” będący pilotem rosyjskiego śmigłowca, usiłował przy tym bagatelizować akcję, informując, że “w rzeczywistości te ataki na lotniska z pewnością miałyby miejsce prędzej czy później. Wszyscy wiedzieli, że Ukraińcom przekazano kilka miesięcy temu ATACMS z amunicją kasetową”. Poinformował przy tym, że nie ma strat wśród pilotów, ale są wśród obsługującego śmigłowce personelu technicznego. Z kolei bloger “Fighterbomber”, będący pilotem samolotu uderzeniowego Su-34, ocenił, że był to “jeden z najdotkliwszych jak dotąd ciosów podczas Specjalnej Operacji Wojskowej. Jeśli nie najpoważniejszy. Straty są zarówno w ludziach, jak i sprzęcie”.

 

Reklama

Najnowsze czasopisma

Zobacz wszystkie
X
Facebook
Twitter
X

Dołącz do nas

X